poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 38

Dziś takie coś mam nadzieję, że wam się spodobam i czekam na komentarze. <3 
Mój odcinek dedykuje wszystkim którzy uwielbiają czytać. 
Największy problem jaki miałam to z opisaniem sukni. Zuzia opisałam ją tylko ze względu na ciebie. Mama nadzieję, że ją sobie wyobrażasz. :D 
Życzę miłego czytania. :P
 P.S.   Już niedługo koniec tego opowiadania...

*******************


          Gabriela pięknie uczesana i umalowana, ubrana w białą suknie prezentowała się bardzo pięknie. Suknia była z tych prostych lecz z najpiękniejszych. Kiedy dziewczyna się w niej okręcała, ta poszła w jej ślady. Była na grubych ramiączkach a tren był z lekkiego materiału i dobrze dopasowana w talii. To była ta jedyna rzecz, którą musieli zmienić. Na Billa życzenie dodatki były ciemnie do sukni. W tali była przepasana czarną delikatną koronką. We włosy miała wpiętego czarnego kwiatka, a z niego puszczony welon. 
         Pewnym krokiem weszła do kościoła prowadzona przez Gordona. Uśmiechnęła się niepewnie do Billa stojącego przed ołtarzem. Chłopak kiedy ją zobaczył uśmiechnął się jeszcze szerzej. Rozpoznał tą suknie. Jego mama szła do niej do ślubu z Gordonem. Na tą myśl uśmiechnął się jeszcze szerzej. Kiedy doszli do ołtarza Gordon ucałował ją w czoło i podał trzymaną przez niego rękę Billowi. Dziewczyna nie od razu spojrzała mu w oczy. Zajrzała najpierw za jego plecy, na Toma. Chłopak posłał jej jeden z uśmiechów i przytaknął delikatnie tak by nikt inny tego nie widział. Tak samo spojrzała na swoją przyjaciółkę za jej plecami. Rose zrobiła tak samo jak jej chłopak. Dopiero wtedy spojrzała na ukochanego. 
        Msza trwała niecałą godzinę kiedy w końcu para stojąca przed ołtarzem usłyszała magiczne słowa: 
- Ogłaszam was mężem i żoną. Możesz pocałować pannę młodą. 
       Bill ujął ją w pasie i delikatnie pocałował. Po tym zaczęli się kierować w stronę wyjścia. Zebrani goście zaczęli rzucać w nich jakimiś monetami i ryżem. Para młoda musiała pozbierać wszystkie rozrzucone monety i dopiero potem udali się do bryczki z białym i czarnym koniem. Zdziwiona dziewczyna była pewna, że na wesele pojadą samochodem. Bill powiedział, że zajmie się transportem, ale nie wiedziała, że stać go na takie coś. Nie miała ochoty mu robić za to wyrzutów. Nie chciała psuć tego pięknego dnia. Nawet przyjechała jej mama, której dawno nie widziała. Bill na weselu będzie miał okazję ją dopiero poznać. Przyjechała dosłownie przed ceremonią ślubną. Sama nawet jej nie widziała. 
       Kiedy dojechali do domu od razu wszyscy zaczęli składać im życzenia. Na samym końcu podeszła do nich Simone z Gordonem. Złożyli życzenia i zostawili kwiaty. Potem nadszedł czas na mamę czerwonowłosej. Brysia przedstawiała Billa jej i uściskała ją jak tylko mogła. Stęskniła się za nią. 
Po składaniu życzeń przyszedł czas na obiad. Gabriela poprosiła by zaczynali wnosić dania. Jak powiedziała tak też się stało. Po obiedzie nadszedł czas na pierwszy taniec. Bill, który mówił, że nie umie tańczyć poruszał się całkiem nieźle. Nawet jej nie zdeptał.
W połowie imprezy Tom podszedł do kapeli, która grała, aby na chwilę się wstrzymali z graniem, ponieważ ma coś ważnego do zakomunikowania.
- Chciałbym coś powiedzieć. - powiedział niepewnie do mikrofonu.- Jedna obecna tu osoba, którą kocham nosi w sobie coś co kocham jeszcze bardziej. - wstrzymał oddech i spojrzał na Rose. - Rose, czy zostaniesz moją żoną?- zapytał przy wszystkich obecnych osobach. Rodzice jego jak i jej rodzice spojrzeli na siebie z radością. Wszyscy zgromadzeni czekali na jej odpowiedź. Rose wstała i podeszłą do niego.
- Tak. - odpowiedziała i pocałowała go. Wszędzie rozniosły się oklaski. Rose jeszcze w życiu nie była tak szczęśliwa jak teraz.    
      Pogoda dopisywała i wszyscy bardzo dobrze się bawili. Alkohol lał się i większość osób pod koniec wesela o godzinie trzeciej nad ranem nie było wstanie już tańczyć. 
     Było tylko kilka osób, które nie pilo. Rose nie mogła, a Tom nie chciał ze względu na swoją narzeczoną, rodzice praktycznie nic także nie pili. Osoby, które były jeszcze w stanie pomogły sprzątać. Gabriela była naprawdę szczęśliwa. Wesele się udało i z wyczekiwaniem czekała na swojego męża by dać mu swój prezent urodzinowy, który dla niego miała. 
        Nowo upieczone małżeństwo udało się na górę do swojej sypialni. Kiedy Bill ujrzał łóżko jakie dla niego przygotowała jego żona podczas wesela, zamarł w półkroku. Łóżko było obsypane czerwonymi płatkami róż, a na nim jeszcze kilka świeczek. Wszędzie unosił się zapach róż. Blondyn nie wytrzymał i pocałował swoją żonę. Pocałunek trwał dość krótko, lecz był bardzo namiętny. Oderwał się od niej i podszedł do łózka. Zdjął palące się świeczki i wrócił do niej. Uśmiechnął się i pocałował ja jeszcze raz. Tym razem dłużej, mocniej. Idąc w stronę łóżka nie wiedzieli kiedy dotarli i upadli na miękką pościel. Młode małżeństwo tę noc spędziło bardzo namiętnie i romantycznie. Kochając się. 


 KILKA TYGODNI  PÓŹNIEJ:

 - Kochanie, chodź bo się spóźnimy. - powiedział Bill podchodząc do Gabrieli, która od kilku dni nie wyglądała najlepiej. Złapał ją za rękę i wyszli z domu. Małżeństwo wsiadło do czarnego cadillaca Toma i ruszyli w drogę do lekarza. Byli umówieni na konkretną godzinę i kiedy weszli do ośrodka była ich kolej. U doktora siedzieli niecały kwadrans. Kiedy usłyszeli co dolega dziewczynie byli w szoku. Dziewczyna była w siódmym tygodniu ciąży. Dziękując lekarzowi pożegnali się i wsiedli do auta. 
         Gabriela była w szoku, ale kiedy uświadomiła sobie, że to właśnie Bill jest ojcem od razu humor jej się poprawił. Weszli do domu szczęśliwi i od razu pochwalili się, że spodziewają się dziecka. 
Cały dom im pogratulował. Gabriela podeszła do Rose i powiedziała do brzucha.
- Cześć kochanie. Tu ciocia Brysia. Mam dla ciebie wiadomość. Niedługo będziesz miała się z kim bawić.- powiedziała do dziewczynki, która jeszcze siedziała w brzuszku mamy. Na potwierdzenie posłała mamie małego kopniaka. Gabriela i Rose się uśmiechnęły.
- Widzisz Beatrix się zgadza. - powiedziała zielonooka dziewczyna. 

1 komentarz:

  1. Ten ślub <3 Ta wiadomość o dziecku <3 Szkoda,ze kończysz to opowiadania :/ /M

    OdpowiedzUsuń