poniedziałek, 31 marca 2014

40 -> EPILOG

No to mamy i Epilog :P
Zakończenie takie a nie inne, z tego powodu, że nie zawsze wszystko musi sie dobrze kończyć. :P 
Odcinek dedykuję swoim czytelnikom, mam nadzieje,że wam sie spodoba i czekam na komentarze :P 
Miłego czytania :P

" nic nie trwa wiecznie" 

*****


OSIEM LAT PÓŹNIEJ:

 Drzwi się otworzyły i dwie dziewczynki podbiegły do swoich przybyłych ojców i wujków. 
- Tato!- krzyknęły obie na raz podchodząc do mężczyzn.
- Cześć Elisabeth. - powiedział wokalista i ucałował córeczkę. To samo zrobił z Beatrix. 
Zespół właśnie wrócił z trasy koncertowej. Przez prawie dwa miesiące się nie widzieli. Bill strasznie się stęsknił za swoją małą kobietką. Czym była starsza tym bardziej przypominała mu Gabrielę. Na samą myśl od razu napływały mu łzy do oczu. Ale nie płakał, nie chciał pokazać, wszystkim jak bardzo tęskni za nią. Mimo, że minęło już osiem lat.
     Pewnego dnia jego córka zapyta dlaczego nie ma jej mamy na świecie. Pytała już o to wielokrotnie, ale Bill stwierdził że jest jeszcze za młoda by wiedzieć. Postanowił powiedzieć jej prawdę przy najbliższej okazji jak zapyta. Będzie to ciężka rozmowa. Ale podjął taką decyzję w trasie i będzie się jej trzymał. 
    Swojej córeczki nie rozpieszcza, aż tak. Wychowana jest na miłą i wrażliwą osobę. Praktycznie wszystkie cechy posiada po Gabrieli. Jak powiedziała Gabriela kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży, że ona nie chce mieć rozpuszczonego dziecka. Tego wokalista się trzymał.


WIECZÓR:

 - Tato?- zapytała mała kiedy Bill kładł ja spać.
- Tak, Elisabeth? 
- A gdzie jest moja mama? Wszyscy mówią, że wyjechała daleko...
- Nie, nie wyjechała. Ona tu jest. Zawsze przy tobie. Tu.- pokazał małej jej serduszko. Potem zdjął ze swojej szyi małe serduszko zawieszone na złotym łańcuszku i zawiesił jej na szyi. - A także i tu. - otworzył je i pokazał piękne zdjęcie czerwonowłosej kobiety.
- Jaka piękna. A gdzie ona teraz jest obecnie?- zapytała zaciekawiona.
- Jest... Jest w niebie. Stamtąd na ciebie patrzy i się uśmiecha. - powiedział i uśmiechnął się delikatnie.
- Jest w niebie? 
- Tak. Teraz tam mieszka. 
- Jak tam jest?- zapytała dziewczynka.
- Nie wiem, kochanie. - powiedział i ucałował ją w czoło.- Spij kochanie. Jutro odwiedzimy mamę. 
- To można ją tam odwiedzać? - zapytała i popatrzyła na swojego tatę szeroko otwartymi oczami.
- Tak, oczywiście, że tak. A teraz śpij. 
         Bill zgasił światło i wyszedł z pokoju. Wszedł do swojego pokoju i wyciągnął album ze zdjęciami. Znalazł jedno zdjęcie wspólne ze ślubu i włożył do pozłacanej ramki. Wyszedł z pokoju i  poszedł do pokoju Elisabeth. Otworzył cicho drzwi i położył na szafce nocnej ramkę ze zdjęciem. Uśmiechnął się i wyszedł.

NASTĘPNY DZIEŃ:

- Gotowa? - zapytał Bill z uśmiechem.
- Tak! - odpowiedziała z entuzjazmem dziewczynka i złapała tatę za rączkę. 
- To idziemy. - wyszli z domu i poszli w stronę samochodu. 
 Po chwili znaleźli się na cmentarzu. Dziewczynka niosła bukiecik kwiatków, a jej tata mały znicz. Podeszli go nagrobku i Bill powiedział, żeby Elisabeth włożyła kwiatki do wazoniku, który tam stał. A sam zapalił światełko. Chwile stali w milczeniu i wrócili do domu. Dziewczynka od razu pojęła, że jej mama już nie żyje. Smutna wróciła do domu. Bill wytłumaczył małej dziewczynce, że ma się cieszyć życiem, a nie smucić, bo tak chciała by jej mama.   

2 komentarze:

  1. smutna, ze uśmierciłaś Brysię :C no ale, całość świetna :* /M

    OdpowiedzUsuń
  2. JA CIĘ ZABIJĘ!!!!¡!!!!!!! Ryczałam jak głupia! Ale ogólnie boskie <3

    OdpowiedzUsuń