środa, 5 marca 2014

Rozdział 31

Mam nadzieję, że odcinek się wam spodoba :P Czekam na wasze  komentarze :P Miłego dnia :d 
Kolejny odcinek już niebawem xD

Idź
Zrób to dla mnie i dla ciebieJa nie mogłemNie miałem odwagi Wszystko ty i ja  ~ Tokio Hotel- Geh 


                                          ************************

          Gabriela obudziła się w ramionach Billa i nie miała zamiaru się nigdzie ruszać. Niestety dochodziło południe. Po cichu i delikatnie wstała z łóżka. Niestety blondyn się poruszył.  Brysia zatrzymała się w pół kroku i spojrzała na dalej śpiącego chłopaka. Wyszła już całkiem z łóżka i skierowała się do łazienki. Zanim tam doszła zebrała swoje ciuchy z podłogi. Zamknęła cicho drzwi i weszła pod prysznic. Puściła letnią wodę i stała tak w strumieniach rozmyślając o wszystkim co zaszło w ostatnich dniach. Wie już o cichym wielbicielu i wie, kto nim jest. Nie pamięta tylko kto był ta osobą w której się zakochała. Rose powiedziała jej, że była taka sytuacja, że zastanawiała się kogo wybrać. Ale nie pamięta tej osoby. 
          Po tych zastanowieniach wyszła z pod prysznica, i owinęła się w puchowy ręcznik wiszący na haczyku. Stanęła przed lustrem i przyjrzała się sobie. Nie wiedziała co mężczyźni w niej lubią. Ma czerwone włosy do ramion, bladą karnację i dziwną twarz. Nie podobała się sobie. Nie wiedziała czy przed wypadkiem było tak samo. Postanowiła się ubrać bo zrobiło jej się zimno. 
          Po chwili wyszła z łazienki. Najciszej jak umiała otworzyła drzwi aby nie zbudzić śpiącego Billa. Kiedy spojrzała na łóżko nie było w nim nikogo. Zeszła na dół do kuchni. Cicho weszła do pomieszczenia. Obserwowała jak wysoki chłopak ubrany tylko w stare jeansy podśpiewuje sobie i przygotowuje śniadanie dla dwojga. Podeszła do niego i przytuliła się do jego bladych pleców. 
- Już jesteś kochanie? - powiedział i obrócił się klatką piersiową w jej stronę. Pocałował ją na powitanie i kazał jej usiąść do stołu. Podał śniadanie i usiadł przed nią. Zachęcił ją do jedzenia. Dziewczyna chwilę przyglądała się jedzącemu chłopakowi. Kiedy na nią spojrzał od razu spuściła wzrok  i zaczęła jeść. 

          Rose sprzątała w całym domu przed przybyciem swojej przyjaciółki. Pomagał jej Tom, który naprawdę słodko wyglądał w fartuszku, przy zlewozmywaku. Zielonooka dziewczyna właśnie zmiatała, gdy dostała SMS'a. Niechętnie podeszła do miejsca gdzie zostawiła wczoraj telefon. Otworzyła wiadomość i przeczytała na głos:
- Hej, Rose jadę już do domu. Zaraz będę. 
       Odrzuciła telefon na fotel i zaczęła szybciej pracować. Tom właśnie skończył zmywać i podszedł do niej. Pomógł jej i po chwili wszystko było już na swoim miejscu. Zmęczeni usiedli na sofie i zaczęli rozmawiać. Tom powiedział coś śmiesznego i Rose zaczęła się śmiać. Uwielbiał jej śmiech. Był taki specyficzny i słodki.
        Kiedy Gabriela weszła do salonu zastała Toma i Rose siedzących razem. Dziewczyna zarzuciła mu nogi na jego kolana i siedziała wtulona w niego. Przywitała się i poszła do swojego pokoju, nie chcąc im przeszkadzać. Pamięta jak się dowiedziała, że są razem. Zrobiła ogromne oczy. A dowiedziała się przez przypadek, podsłuchując ich rozmowę w szpitalu.  A kiedy powiedziała to Billowi chłopak nie mógł w to uwierzyć. W prawdzie mówił, że widział ich często razem, ale nie był pewny co jest między nimi. A teraz miał potwierdzenie. Top była zabawna sytuacja. 
       Czerwonowłosa dziewczyna usiadła na łóżku i zaczęła czytać książkę, którą zaczęła jakiś czas temu. Historia młodej dziewczyny zamienionej w wampirzycę wciągnęła ją do końca. była zła na siebie, że nie była w bibliotece i nie wypożyczyła kolejnych części. Spojrzała na zegarek. Była dopiero piętnasta. Z wielkim uśmiechem na twarzy wstała z łóżka i wyjęła z jednej z szuflad bawełnianą torbę i spakowała do niej wypożyczone książki. Zabrała z krzesełka torebkę i wyszła z pokoju. 
         W salonie nikogo nie było. Ale słyszała jakieś śmiechy w ogrodzie. Przeszła przez taras i zobaczyła siedzących tam przyjaciół. Był Axel, Artur, Tom, Jakob, Lucy, Donn i Rose.  Na szczęście nikt jej nie zobaczył i weszła szybko  powrotem do domu. Wyjęła telefon z torebki i napisała szybko SMS'a : " Idę do biblioteki" i wysłała go przyjaciółce. Była pewna, że dziewczyna szybko go odczyta, ponieważ ona zawsze miała go przy sobie. Nie myliła się dziewczyna szybko odpisała "OK" . Dziewczyna wyszła z domu i udała się w stronę przystanku autobusowego. Na autobus nie czekała długo. Kupiła bilet i poszła na sam koniec autobusu i włożyła słuchawki w uszy. Dojechała na miejsce i wysiadła. Od razu skierowała się w stronę biblioteki. Przeszła kilka ulic i znalazła się pod budynkiem. Weszła pewnym krokiem i od razu poczuła zapach starych książek na półach. Uwielbiała tu przychodzić w czasie wolnym. Ostatnio musiała przenieść się do domu z powodu wypadku. Ale to nie znaczyło dla niej, że musi być odcięta od swojego ulubionego miejsca. Podczas wolnych dni czytała bardzo dużo książek. Dziś postanowiła zrobić sobie dzień książki i posiedzieć w czytelni jak za dawnych czasów. Przywitała się z panią Agnes i oddała książki trzymające i bawełnianej torbie.  Podeszła do półek z książkami fantasy i zaczęła przeglądać. Wybrała kolejne części książki. Niestety nie było jednej części i musiała wypożyczyć tylko do ósmej części. Wybrała jeszcze kilka i weszła do czytelni. Usiadła na wygodnej kanapie i  zaczęła czytać dalszą część.
- Zrobiłam pani coś do picia. - zapytała starsza pani siadając obok niej. 
- Nie trzeba było. - powiedziała i odłożyła książkę na stolik, koło parującego kubka. 
- Ależ trzeba. Pani tak mizernie wygląda. słyszałam o pani wypadku. Straszna historia. Był tu taki młodzieniec w długich blond włosach po książki dla pani i opowiedział mi co się stało. - powiedziała pani Agnes, łapiąc oddech tylko na krótkie przerwy podczas wypowiadania potoku słów. 
           Gabriela rozmawiała jeszcze ze starszą kobietą przez jakiś czas i potem wyszła z biblioteki z dobrym humorem. Skierowała się w stronę jakiejś pobliskiej knajpki. Weszła do pomieszczenia i przyjrzała się karcie menu. Zamówiła kanapkę i sheika czekoladowego i wyszła z knajpki. Przeszła na mały deptak i usiadła na wolnej ławce. Odwinęła kanapkę i zdała sobie sprawę, że jest naprawdę głodna. Zajadała się i nie zauważyła, że mężczyzna z szarym podkoszulku podszedł do niej i położył jej rękę na ramieniu. Dziewczyna wzdrygnęła się i zakrztusiła się pijącym sheikiem. 

2 komentarze:

  1. Czytam podobną książkę xD piękna i bezrobotna xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekamy na kolejną częśc <3 /M

    OdpowiedzUsuń