Dziś mam nadzieję, że wam wystarczy bo będzie za jutro i za piątek. Kolejny odcinek dopiero w poniedziałek :P Miłego czytania. :P
**************
Obudziło ją lekki powiew wiatru. Mruknęła coś pod nosem i usłyszała cichy śmiech obok swojego ucha. Otworzyła oczy.
- Dzień dobry, śpiąca królewno. - powiedział cicho chłopak leżący obok niej.
- Bill? Co ty tu robisz? - zapytała zaspanym głosem. Potem sobie uświadomiła, że palnęła głupstwo. - Przepraszam gadam głupstwa.- powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Nic się nie stało. Chodź, śniadanie gotowe. - szepnął jej do ucha i złapał za rękę pomagając wstać.
- Musisz chwilę poczekać, muszę się ubrać. - powiedziała puszczając rękę i zaczynając zbierać swoje porozrzucane ubrania po podłodze.
- Dla mnie nie musisz. Pięknie tak wyglądasz. -powiedział przytulając się do miej od tyłu. Dziewczyna szybko się zarumieniła i wyswobodziła się z jego objęć, wchodząc do łazienki. Po chwili wyszła z niej już ubrana. Blond włosy chłopak czekał na nią siedząc na łóżku, które podczas czekania ładnie pościelił.
- Gotowa? - zapytał podchodząc do niej i dając jej buziaka w policzek. Gabriela tylko pokiwała głową i zeszli razem do kuchni.
W czasie jedzenia przyszykowanego śniadania przez wokalistę śmiali się i rozmawiali na różne tematy. Kiedy sprzątali w pomieszczeniu nie słyszeli, kiedy do domu wrócił Tom. Zastał ich w kuchni całujących się i przeżył niemały szok.
- Hej...?- przywitał się niepewnie.
- O, Tom co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony Bill widząc brata w kuchni.
- Mieszkam, tak jak ty. Co wy razem robicie?-
- No my ... ten... rozmawiamy...- powiedział Bill.
- Tak, ja już to widziałem. - powiedział i poszedł na górę.
- I co robimy? Nikt maił się nie dowiedzieć. - powiedziała cicho czerwonowłosa dziewczyna.
- Nie wiem. Na razie powiem mu, żeby nic nikomu nie mówił, dobrze?
- Okey. -powiedziała i pocałowała go. - Będę się już zbierać. Dziś sobota, niby w pracy wolne, ale i tak jeszcze dużo mam do zrobienia.
- To może cię odwiozę?- spytał blond włosy chłopak.
- Nie trzeba. - Wzięła torebkę z salonu gdzie ją wczoraj zostawiła i podeszła do drzwi.
- To cię odwiozę. -powiedział i zabrał kluczyki z komody w salonie.
Rose obudziła się w salonie, nie pamiętając wczorajszego wieczora. Pamiętała tylko, że przyszedł do niej Gustav i chciał czekać, aż wróci Gabriela. Niestety upił się i teraz nie wiedz gdzie jest. Więc wstała i zaczęła się rozglądać. Znalazła go śpiącego na łóżku Gabrieli. Obudziła go i powiedziała mu, że ma się ogarnąć i iść do domu. Chłopak niechętnie wstał i posłuchał przyjaciółki. Rose również się ogarnęła i zaczęła sprzątać po wczorajszych wyżaleniach młodego chłopaka. Wyjęła worek specjalny na tworzywa sztuczne i zaczęła wrzucać tam puszki po piwach, które przyniósł Gustav.
Gdy tak sprzątała do domu weszła Gabriela. Była cała w skowronkach. Uśmiechnięta od ucha do ucha i lekko zarumieniona.
- Cześć, a ty co taka szczęśliwa? - pyta przyjaciółka przybyłą co dopiero współlokatorkę.
- Ja? Nie zdaje ci się. - powiedziała, bardziej się rumieniąc.
- Gdzie byłaś całą noc?- zapytała Rose pokaszlując cicho.
- Nigdzie.
- Jak to? Raczej w domu cię nie było. Byłaś u jakiegoś chłopaka, prawda?- Brysia tylko pokiwał głową i minęła swoją przyjaciółkę wchodząc do swojego pokoju.
- Ej, no powiedz kto to?- wypytywała się zielonooka dziewczyna siadając na jej łóżku. W ręku dalej trzymała żółty worek na tworzywa sztuczne.
- Oj, nie ważne.
- Jak, to?! Znam go?
Gabriela cicho przytaknęła jej i usiadła obok niej. Chwile posiedziały w milczeniu i Rose, gwałtownie się ożywiła.
- Już wiem!- krzyknęła. -To Bill, prawda?
- Jakby to powiedzieć...
- Czyli to prawda?- powiedziała wstając z łóżka i odkładając na bok worek, który dalej trzymała w ręku. - Gratuje!
- Hej, uspokój się, ja nic nie powiedziała.
- Nie musiałaś. Czuję jego perfumy na tobie. - powiedziała z radosnym głosem śmiejąc się w niebo głosy. - Opowiadaj jak było? Spałaś z nim?!
- Było dobrze.- odpowiedziała skromnie zapytana.
- Tylko dobrze? Kobieto przeżyłaś z nim swój pierwszy raz, a ty mówisz, że było tylko dobrze?- mówi Rose lekko podniesionym głosem.
- No, dobrze było cudownie. Pasuję?
- Teraz tak.- powiedziała całując przyjaciółkę w policzek i wyszła z pokoju.
Brysia położyła się na łóżku i zaczęła myśleć. Bill, ją pociągał fizycznie, w Gustavie była zakochana, ale teraz już nie wiedziała czy go kocha naprawdę. Nie wiedziała co ma zrobić z jej cichym wielbicielem.
MY CHCEMY WIĘCEJ !!!! <3 KOCHAM TEN BLOG ^^
OdpowiedzUsuńMmm ostro *.* uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńplease, dodaj rozdział jeszcze w weekend! :-)
OdpowiedzUsuń