- Ale czy ja naprawdę muszę iść z tobą?- zapytała zdenerwowana Gabriela, ubierając się w jakąś sukienkę.
- Tak. Ubieraj się szybciej!- ponagliła ją przyjaciółka.
Dziewczyny bowiem szykowały się na imprezę, na którą Gabriela nie miała ochoty iść. Najchętniej zaszyłaby się w domu z dobrą książką w ręku.
Gabriela była dziewczyną o średnim wzroście, dużymi niebieskimi oczyma i włosami do ramion koloru czerwonego. Jej przyjaciółka o imieniu Rose była mniej więcej tego samego wzrostu z zielonymi oczyma i ciemnymi włosami sięgającymi jej do pasa. Przyjaciółki mieszkały razem od ponad dwóch lat, a znały się dwadzieścia.
- Brysia, no pośpiesz się!- krzyknęła Rose. - Zaraz się spóźnimy!
- No przecież już idę, nie krzycz. - odpowiedziała dziewczyna i wyszła z łazienki ubrana w skromną sukienkę i obcasy, które pożyczyła jej Rose. - I jak wyglądam?
- Pięknie! A teraz chodź już bo taksówka czeka. - złapała przyjaciółkę za rękę i wyszły z domu.
Gdy już dojechały na miejsce Gabrysia nie była pewna czy chce wejść, lecz Rose ją do tego skuteczne namawiała, a ta się zgodziła. Zielonooka dziewczyna złapała ją za nadgarstek i pociągnęła w stronę wejścia. Tam przez chwilę brunetka się rozglądała, by po chwili ją znów pociągnąć. Kiedy szły Gabriela niestety zgubiła swoją przyjaciółkę w tłumie ludzi. |Postanowiła ja znaleźć. Gdy tylko podjęła próbę i od razu wpadła na jakiegoś człowieka, który wyglądał dość zabawnie. Uczesanie z lat osiemdziesiątych, ubiór prawie jak na hipisa. Zmieszana dziewczyna tylko wybełkotała ciche przeprosiny i ruszyła dalej na poszukiwanie przyjaciółki.
Głośna muzyka nie dawała jej usłyszeć odpowiedzi od przyjaciółki, którą cały czas nawoływała. Za to przyczepił się jakiś natrętny koleś. Cały czas za nią szedł i coś do niej mówił. Dziewczyna tym razem była wdzięczna, że grała głośna muzyka.
Po kilku minutach wędrowania w klubie zmęczona usiadła przy barze i poprosiła o sok pomarańczowy. Chłopak, który szedł za nią usiadł naprzeciw niej. W końcu nie wytrzymała i powiedziała do niego:
- Przepraszam, a ty masz zamiar tak tu siedzieć i się na mnie gapić? Bo jeżeli tak to, to nie jest miłe i sobie tego nie życzę.
- Wpatruję się w ciebie, bo jesteś bardzo piękna.
- Daruj sobie te gadki...- powiedziała w odpowiedzi parskając dzikim nie kontrolowanym śmiechem. - Ja mam chłopaka.
- W takim razie przepraszam, nie wiedziałem. - powiedział spuszczając głowę i odchodząc.
" Ohydny koleś"- pomyślała. Chciała już właśnie wstać kiedy przyszła do niej ciemnowłosa dziewczyna.
- Tu jesteś, a jacie wszędzie szukam.
- To ja ciebie szukam od kilku minut.- powiedziała z urazem w głosie.
- Dobra nie ważne, chodź moi znajomi już na ciebie czekają.
- Nie mówiłaś, że będą twoi znajomi...- powiedziała z wyrzutem.
- Nie martw się nic ci nie zrobią.
Gdy doszły do stolika na końcu sali dziewczyna była lekko ze stresowana, cały stolik był zajęty. Przy nim siedzieli sami faceci. Dokładnie było ich pięciu. Zszokowana Gabriela zatrzymała się łapiąc Rose za rękę.
- Chcesz powiedzieć, że to są ci twoi znajomi?- zapytała. Ciemnowłosa dziewczyna tylko pokiwała głową i ruszyła do stolika.
- Kochani to jest nasza zguba, Gabriela.- przedstawiła ją wszystkim.- Gabrielo, to jest Andreas, Gustav, Mike, Timo i Hans.
************
Chciałabym podziękować Wszystkim czytającym i za trzy pierwsze komentarze, które się pojawiły. :P
Bardzo mi się podoba pierwsza część ^^ Będę czekać na kolejne ;*
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję :D
UsuńPaulina ! Już ci pewnie mówiłam, ze ten blog jest boski no nie ? Jejuuu ! I Gustav <3 miśka xd
OdpowiedzUsuń