wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 7

                      "Jakim cudem to możliwe?"- pytała siebie. -"Dwie osoby o tak pięknych oczach."
- Hallo, koleżanka może wróci na ziemię?- zapytał chłopak w długich włosach. 
- Tak, tak. - odpowiedziała tylko, dalej wpatrując się to w Billa to w Toma. - Jakim cudem...- powiedziała na głos myśląc, że nikt tego nie usłyszał.
- Ale co jakim cudem?- zapytał Bill.
- Nie nic nie ważne. - powiedziała szybko, aż za szybko. 
- Na pewno? - zapytał. Dziewczyna tylko pokiwała głową i wszyscy weszli do salonu, który był obszernych rozmiarów. Gabriela usiadła na najbliższym fotelu i rozmyślała. Na chwile zamknęła się w swoim dawnym świecie. W świecie nierozumienia nic i potwornego bólu. Siedziała tak nie wiedząc co się wokół niej dzieje. Po chwili jednak wróciła do rzeczywistości i spojrzała na wszystkich tępym wzrokiem. 
- Toaleta. Gdzie jest toaleta?- zapytała spoglądając w stronę jednego z chłopaków o czarujących oczach. 
- Do góry po schodach. pierwsze drzwi na prawo. Czarne drzwi. - odpowiedział jej Bill. Brysia tylko pokiwała głową, że rozumie i wstała szybko. był to zły pomysł bo natychmiast zakręciło jej się w głowie. Usiadła z powrotem na wygodnym fotelu. 
- Dobrze się czujesz?- zapytał Bill zatroskanym głosem.
- Tak.- odpowiedziała ochrypłym głosem.- Tylko zakręciło mi się w głowie. 
- Może cię zaprowadzić? - spytała Rose. Czerwonowłosa zgodziła się i powoli wstała z pomocą przyjaciółki. 
                     Kiedy doszły na górę niebieskooka od razu weszła do łazienki zamykając się. Tam przemyła twarz zimną wodą, zapominając, że miała na twarzy makijaż, który właśnie jej spływał wraz z wodą. Gdy doszła już do siebie, starła resztki makijażu i wróciła na dół. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Kiedy była już na dole usłyszała kawałek ich rozmowy. 
-... nie wiem skąd ty ją wziąłeś. Ale ona mi się dzisiaj śniła. Byliśmy na jakiejś łące, czy czymś takim. I ona nagle zaczęła uciekać i...
- I nie widziałam, że za mną jest przepaść. Ale ty to zauważyłeś i pobiegłeś mnie uratować...?- zapytała,. przerywając mu, wchodząc jednocześnie do salonu. Wszystkie oczy skierowały się na nią.
- T...tak.- odpowiedział.- Skąd wiesz? - zapytał.
- Bo mnie śniło się to samo. - powiedziała i usiadła na swoim wcześniejszym miejscu. Zasłoniła twarz swoimi czerwonymi włosami,aby nie było widać, że się czerwieni. 
- Ale jakim cudem?- spytali Tom i Bill  jednocześnie.
- Ja rozumiem, że nam bliźniakom może się śnić to samo, ale wam?- powiedział oburzony Tom.
- Bliźniakom? To wy jesteście bliźniakami?! - zapytała podnosząc lekko głos. " To już teraz wiem, dlaczego mają takie same piękne oczy" - pomyślała.
- No tak, a co nie widać?- zapytał lekko urażony chłopak w czarnych dredach. Dziewczyna tylko pokiwała głową, że nie. 
                   Po kolejnych minionych minutach dyskutowali o tym jak to możliwe, że Billowi i Gabrieli śniło się to samo. Późnym wieczorem dziewczyny wróciły do domu. Gabriela była tak zmęczona, że od razu poszła spać. 
                 Od razu znalazła się w krainie Morfeusza. Znów była na tej samej łące... 

2 komentarze:

  1. Fajne, fajne i nieźle. Jak to fajnie że jest w końcu Billusiek mój.! :D <3 Zapraszam do mnie:
    http://billundichfurimmerjetzt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No jest strasznie krótko, ale tak często dodajesz odcinki, że można Ci to wybaczyć :) Jestem ciekawa tego snu Brysi i Bilki.
    Więc czekam na dalsze odcinki :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń