poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 23

Dziś taki króciutki odcinek mam nadzieję, że wam się spodoba :P 
Miłego czytania :D

                           ************
              Pocałunek trwał dość krótko, bo Gabriela oderwała się od niego jak oparzona. 
- Nie powinniśmy.- mówi szybko odrywając się. 
- Ale dlaczego? - pyta zirytowany chłopak. 
- Muszę już iść.- powiedziała i zerwała się z kanapy na której siedzieli. Ruszyła szybkim krokiem w stronę drzwi. Blondyn próbował się jeszcze czegoś dowiedzieć, ale dziewczyna niestety nic mu nie mówiła. Szybko zabrała swoje rzeczy i wyszła z domu. 
                Zastanowiła się nad swoim zachowaniem. Nie przepadała za Billem, ale ten pocałunek jej się bardzo podobał. Nie wiedziała co o tym myśleć. Miała ochotę na więcej. Kierowała się impulsem i wróciła do domu chłopaka. skierowała się do salonu i zastała tam siedzącego smutnego Billa. Podeszła do niego i pocałowała go jeszcze raz. Tym razem namiętniej. Chłopak na początku nie wiedział co się dzieje. Po chwili oddał pocałunek dziewczynie. Bill zdjął z Gabrieli sweter po czym podniósł dziewczynę i całując ją poszli do jego pokoju. Brysia nie protestowała. 

TRZY DNI PÓŹNIEJ: 

              Dzwoniący telefon nie dał jej spokojnie spać. Podniosła się niechętnie na łóżku i odebrała nie sprawdzając kto dzwoni. 
- Halo?- zapytała do słuchawki. 
- Cześć- odezwała się Bill słodkim głosem. Dziewczyna usłyszawszy, że to on Od razu się rozpromieniła. 
- Miałeś do mnie nie dzwonić gdy jestem w domu. 
- Przepraszam, ale nie mogłem już wytrzymać. - mówi Bill. - Spotkamy się dziś u mnie? Toma nie będzie. - powiedział pod ekscytowany.
- Ale to wieczorem. Dobrze?- powiedziała cicho do słuchawki.
- Dobrze, pa kochanie.- rozłączył się w wielkim uśmiechem na twarzy.  
               "Co ty najlepszego robisz?"- pomyślała wstając z łóżka. Ubrała się i wyszła przed dom, czekając na Artura. Kolega z pracy przyjechał punktualnie i ruszyli do pracy. 
               Po spędzonych ośmiu godzinach w pracy wróciła do domu i wzięła gorący prysznic. Wyszykowała się specjalnie na spotkanie z Billem. O umówionej porze wyszła z domu. Nie oczekiwanie niedaleko domu ujrzała samochód Gustava. Nie chciała go widzieć. Od  tamtego feralnego zdarzenia nie rozmawiała z nim. Nie chciała z nim rozmawiać. Niestety Gustav ją zauważył i zatrzymał auto. Wysiadł i podszedł do niej. 
- Cześć, możemy porozmawiać?- pyta chłopak podchodząc do niej. 
- Raczej nie mamy o czym rozmawiać. - powiedziała mijając go. 
- Proszę, porozmawiaj ze mną. 
- Nie mamy o czym. - odpowiedziała i wsiadła do autobusu, który właśnie przyjechał. 
                   Usiadła na wolnym miejscu z tyłu autobusu i włożyła słuchawki do uszu. Po kilku minutach dojechała do miejscowości w której mieszkał Bill. Stanęła przed drzwiami i zapukała cicho. 
Poczekała chwilę i wielkie brązowe drzwi się otworzyły. Stanął w nich blondyn. Gdy tylko ją zobaczył na twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Proszę, wejdź. - powiedział całując ją na powitanie w policzek. Był tak szczęśliwy, że w końcu udało mu się do niej zbliżyć. Zakochał się w niej od pierwszego spojrzenia. Już wtedy na ulicy, gdy pomógł jej pozbierać rozsypane owoce.  
- Zjesz może coś? przygotowałem spaghetti. - powiedział prowadząc swoją dziewczynę do salonu. 
- Jeżeli ty to zrobiłeś to z chęcią. - powiedziała zasiadając do stołu. 
                    Wieczór spędzili dość przyjemnie, opierał się tylko na pieszczotach i całowaniu się. Gabriela nie chciała się do tego przyznać lecz po tych krótkich trzech dniach była już pewna, że kocha Bill. Były to dwa przeciwieństwa, ale i tak się przyciągały jak magnesy. 

2 komentarze: